«TU Z WAMI CZUJĘ SIĘ DOBRZE»
Wyróżniony

17 listopad 2021

«Tu z wami czuję się dobrze, moje życie – to przebywanie wśród was» (MB IV, 654). Te słowa, które wypłynęły z serca Księdza Bosko, wciąż stanowią sekret Rodziny Salezjańskiej. Drodzy czytelnicy, pisząc do was te słowa w tym miesiącu listopadzie, mam mieszane uczucia.

Chciałabym nawiązać do obecnej sytuacji związanej z pandemią, która wprawdzie nie jest już taka, jaka była kilka miesięcy temu, ale która pozostawiła we mnie dziwne i brzydkie uczucie wyobcowania, które zauważam w swoim otoczeniu. Składa się na nie nieufność, strach przed zarażeniem (nawet jeśli jest się w środku lasu i nie ma nikogo w promieniu kilkudziesięciu metrów) i dziwny dyskomfort w relacjach osobistych.

Myślę o tych starszych ludziach, „tak naszych i tak samotnych”, ponieważ są obok nas, których liczba rośnie coraz bardziej. Ta pandemia Covida była doskonałym pretekstem do pozostawienia w jeszcze większej samotności, izolacji, zapomnieniu tych, którzy są prawdziwymi nosicielami mądrości życia. 

“Ciudad Don Bosco”

Ale, na szczęście, moje serce zostało zdobyte przez inne doświadczenie, które jest związane z młodymi ludźmi, którzy przeszli od potwornych trudności do prawdziwej godności.

Nie wiem dlaczego, ale te wspomnienia sprawiają, że mogę oddychać „pełnymi płucami”, wprowadzając powiew świeżego powietrza.

Doświadczyłem tego, o czym mówię, zaledwie kilka dni temu. Rozmawiając osobiście tu w Rzymie z przełożonym naszej salezjańskiej inspektorii w Kolumbii-Medellin, zadałem mu pewne pytanie. Chciałem się dowiedzieć, jak wygląda teraz sytuacja podopiecznych „Ciudad Don Bosco”. Podczas jednej z moich wizyt w tym domu spotkałem młodych ludzi różnego rodzaju, w tym chłopców zabranych z ulicy, będąc pod wielkim wrażeniem spotkania z niektórymi nastolatkami, dziewczętami i chłopcami, którzy zostali wyrwani z grup partyzanckich.   

Moje serce napełniło się radością, kiedy dowiedziałem się, że owo ratowanie tych młodych ludzi-byłych partyzantów jest kontynuowane w dwóch naszych ośrodkach. Po wyrwaniu ich z tych miejsc, w których się znaleźli (przymusowo lub z własnej woli), przygotowując się do zbrojnych akcji, są kierowani – jeśli  się zgodzą – do salezjańskiego domu w perspektywie rozpoczęcia nowego życia.   

W tym kontekście ks. inspektor opowiedział mi historię młodej kobiety, która wkrótce miała rozpocząć studia. Bardzo się cieszyła z tego względu, było to też dla niej powodem do dumy, podobnie jak i dla salezjańskich wychowawców.   

Tego, czego się nie spodziewałem, to słowa, jakie ta młoda kobieta, po kilku latach spędzonych w tym salezjańskim domu, gdzie czuła się naprawdę dobrze, skierowała do grupy osób, które oficjalnie odwiedziły naszą szkołę.

Z oczami promieniującymi radością ta młoda kobieta powiedziała: „Spójrzcie, od lat obiecywałam partyzantom, że oddam im moje ciało, serce i duszę. I tak zrobiłem. Potem w tym domu spotkałem Księdza Bosko i to wszystko, co nadal robią dla nas, młodych.  Tu  czułam się wspaniale, stąd zachęcam młodych ludzi do przyłączenia się do tego ideału i zaangażowania się z całych sił”.

Zaniemówiłem, bo chyba rozumiem, jak bardzo ta młoda kobieta była oddana sprawie, w którą wierzyła i w którą była zaangażowana. Odkryła jednak, że życie może być inne i że można dalej „walczyć” w inny sposób w słusznej sprawie. 

Myślę, że teraz marzy o zostaniu dobrym fachowcem, dobrą żoną, matką.

Mówię wam o tym i dzielę się z wami, drodzy czytelnicy, będąc przekonany, że te proste przyczyny, konkretne i codzienne „utopie” są wciąż w cenie, ponieważ zmieniają życie człowieka, są w stanie zmienić całe uniwersum jego życia.

Przypomniało mi się w tym momencie piękne świadectwo Giuseppe Brosio, wielkiego pomocnika Księdza Bosko w pierwszych dniach jego działalności: „Pewnego dnia dwóch naprawdę dobrze ubranych panów, którzy mieli francuski akcent, zatrzymało mnie i po serdecznej rozmowie ofiarowało mi dużą sumę pieniądzy - wydawało mi się, że było to od pięciuset do sześciuset lirów - obiecując, że zatrudnią mnie na kierowniczym stanowisku, ale pod warunkiem, że porzucę Oratorium i zabiorę ze sobą swoich towarzyszy. Na tę ofertę odpowiedziałem im: „Ks. Bosko jest moim ojcem, nigdy go nie opuszczę i nie zdradzę go za żadne skarby świata”. Dziś, podobnie jak w czasach Księdza Bosko, aktualna jest zasada: „Kto kocha, będzie również kochany”. To sekretna formuła salezjanów.

Kropla w oceanie

Kiedy byłem w Kalkucie, odwiedzając Siostry ze Zgromadzenia św. Matki Teresy z Kalkuty, miałem okazję się modlić, sprawować Eucharystię przy jej grobie oraz widzieć bardzo blisko tego domu ludzi ubogich, którymi opiekują się te siostry. Siostry zaczynały swoją pracę bardzo wcześnie rano, jedna po drugiej wychodziły na spotkanie ubogich, zajmując się nimi po kolei. Tych było niewielu w tym oceanie cierpienia, ale to jeszcze bardziej przekonywało mnie o wartości robienia małych rzeczy, które my wszyscy możemy czynić.

Jak zwykła mawiać ta Święta: „To, co robimy to tylko kropla w oceanie. Ale bez niej ocean byłby uboższy”.

Talerz ryżu może uratować życie w Kalkucie, salezjański dom w “Ciudad Don Bosco” pozwolił dziewczynie być sobą, odzyskać godność, rozwinąć swój pełny potencjał, itd. Istnieje na świecie miliony podobnych przypadków, które są zazwyczaj nieznane, ale które są jak nasiona, które kiełkują i wydają owoce każdego dnia. 

Przyznaję, że męczą mnie złe wieści, bo wtedy wydaje się, że tylko złe treści składają się na wiadomości. Proponuję, abyśmy dołączyli do tych osób, które chcą tworzyć dziennik z dobrymi wiadomościami, coś w rodzaju Facebooka wyłącznej dobroci. Zechciejmy karmić naszego ducha tym, co pozwala nam dobrze oddychać, jak to mnie się przytrafiło, gdy usłyszałem te piękne słowa od owej młodej kobiety, która odkryła, że jej życie może być inne dzięki spotkaniu z salezjanami.   

Dziękuję wam, przyjaciele Księdza Bosko, że chcecie dzielić ze mną wszystko, co jest dobre. Z pewnością ten z Nieba wam błogosławi.

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.