Ukraina – Pokój, Zmartwychwstanie Ukrainy i szczęśliwe oczy młodych z oratorium: marzenia salezjanina z Kijowa

15 kwiecień 2022

(ANS – Kijów) – “Ten Wielki Post i Wielki Tydzień na zawsze pozostaną w pamięci mojego pokolenia. Te tygodnie, od 24 lutego, przeżywaliśmy zupełnie inaczej niż w przeszłości. Wierzę, że jest to czas wielkich świętych, odważnych męczenników, niezrównanych świadków piękna, którzy swoim życiem dotknęli i doświadczyli, co to znaczy. Tak właśnie chcę myśleć o moich współobywatelach. Nie mam innego wytłumaczenia ani nawet usprawiedliwienia dla tego, co dzieje się w tym bolesnym czasie”. Ks. Maksym Ryabukha, salezjanin, dyrektor domu salezjańskiego w Kijowie, stara się w sposób rzeczowy spojrzeć na tę całą tragedię wojny i nieludzkich masakr w Buczy i w innych miejscach na Ukrainie.

Ksiądz Max, jak wszyscy go tutaj nazywają, zawsze stara się przekazać coś pozytywnego w swoich wiadomościach na WhatsAppie. Ale od czasu, kiedy zaczęły napływać pierwsze informacje o masakrze w Buczy, także on jest bardzo przygnębiony.

“Czy widziałem, co się stało? Widzę to na co dzień. Dla mieszkańców Kijowa jest to tym bardziej bolesne, że wielu mieszkańców stolicy pracowało w tym mieście. W czarnych workach z zamordowanymi w Buczy znajdują się bliscy krewni, przyjaciele wielu osób. Rozmawiałem z niektórymi z nich: nie mogą sobie poradzić z tym ogromnym, nieznośnym bólem. Odpowiadają półsłówkami, albo spuszczają wzrok i w ogóle nic nie mówią. Czasami nie potrafią nawet płakać. Widok tych umęczonych ciał pozostanie w pamięci nas wszystkich”.

Sam ks. Ryabukha nie jest w stanie tego pojąć: “Trudno to wszystko zrozumieć, dlaczego to ktoś zrobił, jak można było dopuścić się tak nieludzkich czynów? Jak przebaczyć? Jak można uznać tych ludzi za istoty ludzkie? To prawda, że wszyscy jesteśmy ludźmi, z bagażem zarówno cnót, jak i grzechów. Każdy żyje swoim tempem, niektórzy biegną, inni się cofają... Ale to, co się stało, te masakry...”.

Salezjanin przypomniał sobie pewien epizod sprzed kilku dni, kiedy to w drodze na dworzec, zamiast zwykłego gwaru ludzi, zobaczył wymarłe miasto, naznaczone zapachem śmierci, z dziurami po wybuchach i czarnymi śladami po spalonych samochodach... “Poczułem przerażenie – mówi – pomyślałem, że może tak właśnie czuł się Jezus, kiedy szedł w stronę Jerozolimy na swoją ostatnią ziemską Paschę. To, co przeżywamy w tym kraju, jest dramatem ludzkości, ale potrzeba czasu, aby to wszystko zrozumieć i uczynić częścią historii każdego z nas”.

Ratunkiem jest też wzajemna bliskość. Ks. Ryabukha stanowi punkt odniesienia, gdy chodzo o pomoc humanitarną docierającą do stolicy. “Kilka dni temu – wspomina – przyjechała ciężarówka z pomocą, którą musiałem rozładować i umieścić w oratorium. Wszystko robiliśmy w pośpiechu, bo wolontariusze musieli natychmiast wyjechać do Lwowa. Potem przyjechali ci, którzy mieli zabrać pomoc i dostarczyć ją ludziom tutaj, w Kijowie: załadowaliśmy więc samochody i poprosiliśmy o wiadomości z dzielnic. Potem przyszło dwóch kapelanów wojskowych i kilku sąsiadów, żeby się umyć i przebrać,  zjeść coś razem. To wszystko były proste rzeczy, ale dały nam poczucie, że nadal jesteśmy wspólnotą”.

Słysząc ostatnie pytanie, ks. Ryabukha wzniósł oczy w górę. “O czym marzę? Marzę o pokoju, marzę o zwycięstwie, marzę o życiu, które rozświetli wszystko dookoła. Bardzo marzę o tym, by znów zobaczyć radosne oczy ludzi młodych z oratorium. Marzę o Zmartwychwstaniu Kijowa, Ukrainy. Wierzę, że tak się stanie”.

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.