Ekwador – Diego Barrezueta: po roku wolontariatu jego marzeniem jest pójść śladami Księdza Bosko

11 maj 2021

(ANS – Guayaquil) – Diego Barrezueta to 22-letni młodzieniec z miasta Guayaquil, który lubi pomagać innym, dzielić się i uczyć tego, czego sam się nauczył. W czasie, gdy służył w oratorium jako animator, zrodziło się jego zainteresowanie wolontariatem. “Bóg i dzieci, z którymi spędzałem czas, mnie do tego zmotywowali” – stwierdza.

Ale nie było to łatwe, bo przed wyjazdem jako wolontariusz musiał przejść pewną formację. I tak w lutym 2020 roku Diego wyjechał do miasta Cuenca na spotkanie kandydatów na wolontariuszy, nie myśląc wcale o tym, że wkrótce nadejdzie pandemia Covid-19. W tej sytuacji plany które dotyczyły wyjazdu w marcu spełzły na niczym, jako że musiał z powodu narodowej blokady pozostać w domu.  

Zaczął wątpić, czy ten jego wybór był słuszny. By przystąpić do wolontariatu, musiał także zrezygnować z pracy, stąd też nie mógł pomagać dalej rodzinie. Ostatecznie jednak powrócił do swojej formacji, chociaż musiał kontynuować ją w sposób zdalny.

Także piewszy okres wolontariatu był “na odległość”: wspólnota Domu Ks. Rua w Quito była jego miejscem przeznaczenia i Diego utrzymywał z nią kontakt, brał udział we Mszy św., modlił się, a w międzyczasie pomagał swoim rodzicom w domu.

W końcu w lipcu ubiegłego roku mógł osobiście udać się do Quito, aby rozpocząć swój wolontariat. Ale również tam nie było to łatwe: był jedynym wolontariuszem i nie było nikogo, kto by go prowadził, musiał wszystkiego uczyć się sam. Po tygodniowym pobycie ponownie dopadł go kryzys i chciał wrócić do domu, ponieważ nie chciał przeżywać tego swojego okresu wolontariatu w ten sposób.

Kiedy w Quito sytuacja związana z pandemią zaczęła się poprawiać, Ośrodek “Iñaquito” wznowił działalność i był otwarty trzy razy w tygodniu, Diego zaczął do niego chodzić i prowadzić zajęcia dla dzieci pochodzących z rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji, czyniąc to przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności.

Wtedy wszystko dla Diego zaczęło się zmieniać. Poznał wiele rodzin dzieci, którym pomagał, poznał warunki, w jakich żyją dzieci, sytuacje, którym te musiały stawić czoła i mógł lepiej zrozumieć ich wiele zachowań; większość z tych rodzin nie miało nawet wystarczającej ilości jedzenia.   

Po rozpoczęciu wolontariatu Diego myślał o zrobieniu kursu gastronomicznego, ale już samo pomaganie różnym osobom i przebywanie z dziećmi i młodzieżą uczyniło go naprawdę szczęśliwym. Wtedy też przypomniał sobie radę, jaką otrzymał: “Jeśli coś robisz i jesteś szczęśliwy, jesteś na właściwej drodze”.

Po jakimś czasie zadał sobie następujące pytanie: “A co stałoby się, gdybym zaczął salezjańską formację?”. I teraz właśnie zdecydował się podjąć tę drogę.

Chociaż na początku jego rodzice na to się nie zgadzali, teraz Diego dzieli się tym, co powiedział mu jego ojciec: “Jeśli decydujesz się na coś, nie zostawiaj tego w połowie i dokończ to”.

Lizeth Jima

ARTYKUŁY POKREWNE

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.