Wenezuela – “Oratorium, które przygotowuje nas do emigracji”: doświadczenie Yasury, młodej członkini MGS

05 wrzesień 2017

(ANS – Los Teques) – Mówi się o wenezuelskim exodusie do innych krajów w poszukiwaniu przyszłości, której nie da się osiągnąć pozostając w Wenezueli. I tak się dzieje, niestety. Większość ludzi młodych opuszcza ojczystą ziemię. Domy salezjańskie, podwórza, szkoły i parafie nie są w stanie uciec od tej rzeczywistości. Wielu już wyjechało i stało się czymś prawie że normalnym, że gdy pytamy o kogoś, otrzymujemy odpowiedź: “wyjechał”.  Yasury Romero opowiada o swoim doświadczeniu młodej kobiety, członkini “MJS” w Los Teques.

Jakie wspomnienia wiążesz z twoim dawnym oratorium?
Jestem w Hiszpanii, a temperatura w Madrycie sięga 40 stopni, i muszę powiedzieć, że te dni mojej misji w La Guajira (północno-zachodnia Wenezuela) przygotowały mnie do tego okropnego upału. Wiele razy zadawałam sobie pytanie: Ile posiłków podajemy w oratorium, a ile wydaliśmy na misji, nie zdając sobie z tego sprawy? Z pewnością oratorium przygotowało nas do emigracji.


Jak przeżywasz to nowe życie?

Jestem otwarta na poznanie innych kultur, docenienie tego niewiele, co posiadam, i surowości, jakbym była na misjach; nie jest to łatwe, ale rodzinne. Tutaj nie rozprowadzamy programów Wielkiego Tygodnia, ale dostarczamy nasze “curriculum vitae”, aby znaleźć pracę. Doświadczamy Księdza Bosko – emigranta, który wyrusza z Becchi, aby realizować swoje marzenia i uczyć się być “murarzem, stolarzem, kowalem”.

 

Czy czujesz, że coś cię łączy z salezjanami?

W każdym mieście, do którego wyruszamy i w którym spotykamy jakiegoś członka MGS, mamy pewność, że tam mamy przyjaciela. Odczuliśmy na własnej skórze to, że tam gdzie jest Kościół, w żadnym miejscu świata nie czujesz się osamotniony. Szukaliśmy najbliższego kościoła i zostaliśmy tam przyjęci, w odmiennym środowisku, a to po prostu dlatego, że “ci ludzie są bardzo porządni”. Nasza Rodzina Salezjańska, która otwiera nam drzwi, daje nam odczuć, że przebywamy i czujemy się jak w rodzinie.

 

Co zabierasz ze sobą, kiedy wyjeżdżasz w inne miejsca?

Uśmiech jest naszą bronią, a radość naszą metodą. Są tak samo niezbędne, są naszym płaszczem i tarczą, chociaż od czasu do czasu zraszamy je łzami przed tabernakulum, które stało się naszym magicznym portalem w każdym miejscu, które łączy nas z naszą ukochaną Wenezuelą. Rozmawiając z oratorianami emigrantami, kończymy zawsze w ten sam sposób. “To Maryja Wspomożycielka uczyniła to wszystko!”. 

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.