Wydrukuj tę stronę

Belgia – Zaangażowanie misjonarza na rzecz wspólnoty

27 grudzień 2017

(ANS – Hechtel) – Pan Joseph Hoan Pham, salezjanin koadiutor pochodzący z Wietnamu, jest obecnie misjonarzem w Belgii w ramach Projektu Europa.

Jak zrodziło się pańskie powołanie misyjne?

Pewnego dnia do Wietnamu przybył jeden z przełożonych, który mówił nam o powołaniu misyjnym. Jeden aspirant z naszego grona zapytał go, co robi taki misjonarz, zwłaszcza w Europie, a on odpowiedział, że jesteśmy wezwani do robienia tego, co zażąda od nas wspólnota! Dla mnie była to dobra odpowiedź.

A poza tym, kiedy byłem w postnowicjacie, odwiedzało nas wielu misjonarzy, którzy mówili nam o swojej pracy i ukazywali, że są szczęśliwi z pracy misyjnej, jaką tam wykonują. Byłem pod wrażeniem ich świadectw. I pomyślałem sobie, że powołanie misyjne mogłoby być także moim powołaniem. Rozmawiałem o tym z dyrektorem postnowicjatu, a potem z innymi przełożonymi, którzy pomogli mi rozeznać moje powołanie misyjne.

Jak przeżywa pan swoje życie misyjne w ramach Projektu Europa? Jakie są radości, a jakie wyzwania?

W tym roku odbywam asystencję we wspólnocie w Belgii, w Hechtel, gdzie mamy szkołę średnią i opracowaliśmy nowy program działania: staramy sie zachęcić uczniów do spędzenia dnia we wspólnocie, by namacalnie doświadczyli salezjańskiego życia zakonnego.

Nie jest łatwa moja praca asystenta nauczyciela, ponieważ nie mam odpowiedniego przygotowania w tym zakresie i mam trudności z językiem. Stąd też uczę się języka do południa, a po południu staram się być na podwórku i grać z uczniami, a także z nimi rozmawiać. Czasem pomagam nauczycielom ze szkoły, jeśli tego potrzebują i gdy uczniowie przychodzą w odwiedziny do wspólnoty, wtedy przygotowują dla nich ciasto.

Dla mnie głównym wyzwaniem jako misjonarza Projektu Europa jest brak młodych współbraci, z którymi można byłoby podzielić się zadaniami związanymi z misją i pracować. Również jest tu pewne zagrożenie dla życia duchowego, ponieważ celebracje eucharystyczne i modlitwy wspólne w Europie nie są zbyt częste i ożywione, jak to ma miejsce w moim kraju.

Jakkolwiek staram się być aktywnym we wspólnocie. Robię wszystko, co jest możliwe – od gotowania po sprzątanie – z moimi współbraćmi i zawsze jestem gotów pomóc im, gdy zajdzie taka potrzeba. Powtarzam sobie, że gotów jestem zrobić każdą rzecz dla wspólnoty. To czyni mnie szczęśliwym!

Źródło: AustraLasia

Artykuły powiązane

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.